Wszędzie szaro, nic już nie tętni życiem, ptaki odleciały do ciepłych krajów, ludzie zamykają się w domach, żeby uciec od tego, co czeka na dworze. Zimno, szaro i buro. Czuć tylko podmuch wiatru, który nie ma litości, gdzie podział się zapał? Pasja? Radość? Czyżby odszedł wraz ze słońcem, które nie wyłania się spod chmur?
Członkowie Stowarzyszenia Nasze Rio i Fabryka Urodzin dwudziestego pierwszego listopada przygotowali w samym centrum naszego miasta wiele atrakcji. Stary czy młody, każdy mógł wziąć udział w zabawach, napić się gorącej herbaty, tańczyć i śpiewać. Młodzież zabawiała dzieciaki, przytulała przechodnich, darzyła każdego gorącym uśmiechem!
Osobiście jestem zachwycona, tyle energii, entuzjazmu, aż chce się wspierać, być gdzieś tam z boku, pomagać ludziom, którzy mają inicjatywę, wiedzą co robić, aby zaciekawić młodzież, wdrążyć w ich życie coś nowego, coś czego potrzebuje społeczeństwo.
Byłam i mam focie! Jestem pewna, że zachęcą do działania!